https://glos24.pl/starosta-tarnowski-w-areszcie-zarzuty-rowniez-dla-dyrektorki-pcpr
Roman Łucarz. starostą tarnowskim jest od 2013 roku (do Rady Powiatu startował z okręgu obejmującego gminę Żabno). Wcześniej był radnym Gminy Wietrzychowice i radnym powiatowym. Jest członkiem zarządu okręgowego Prawa i Sprawiedliwości.
Anna G. kieruje tarnowskim PCPR od 2017 roku. Wcześniej była dyrektorką DPS w Wietrzychowicach. W 2022 roku za za wybitne, nowatorskie rozwiązania w zakresie pomocy społecznej otrzymała nagrodę Ministra Rodziny i Polityki Społecznej. Jest związana z Prawem i Sprawiedliwością. W 2023 roku startowała w wyborach parlamentarnych z listy PiS w okręgu tarnowskim, ale nie uzyskała mandatu.
Legitymacje zjedli przed aresztowaniem wierny PRZYGŁUPIE pisowski. Ni ma dokumentów , kryształowi ludzie, katolicy, patrioci, prawdziwi polacy , pierwszosortowcy ect. ect. w jimie ojca i syna jarosława UWIERZ czubie prosi cie ostatni sort
Skromny Bilbord!!!!
Bardzo ładny plakat, wyrazisty i uswiadamiający .
Na straganie w dzień targowy
Takie słyszy się rozmowy:
„Może pan się o mnie oprze,
Pan tak więdnie, panie koprze”.
„Cóż się dziwić, mój szczypiorku,
Leżę tutaj już od wtorku!”
Rzecze na to kalarepka:
„Spójrz na rzepę - ta jest krzepka!”
↓
Groch po brzuszku rzepę klepie:
„Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?”
„Dzięki, dzięki, panie grochu,
Jakoś żyje się po trochu.
Lecz pietruszka - z tą jest gorzej:
Blada, chuda, spać nie może”.
„A to feler” -
Westchnął seler.
Burak stroni od cebuli,
A cebula doń się czuli:
„Mój buraku, mój czerwony,
Czybyś nie chciał takiej żony?”
↓
Burak tylko nos zatyka:
„Niech no pani prędzej zmyka,
Ja chcę żonę mieć buraczą,
Bo przy pani wszyscy płaczą”.
„A to feler” -
Westchnął seler.
Naraz słychać głos fasoli:
„Gdzie się pani tu gramoli?!”
„Nie bądź dla mnie taka wielka” -
Odpowiada jej brukselka.
„Widzieliście, jaka krewka!” -
Zaperzyła się marchewka.
↓
„Niech rozsądzi nas kapusta!”
„Co, kapusta?! Głowa pusta?!”
A kapusta rzecze smutnie:
„Moi drodzy, po co kłótnie,
Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie
Takie słyszy się rozmowy:
„Może pan się o mnie oprze,
Pan tak więdnie, panie koprze”.
„Cóż się dziwić, mój szczypiorku,
Leżę tutaj już od wtorku!”
Rzecze na to kalarepka:
„Spójrz na rzepę - ta jest krzepka!”
↓
Groch po brzuszku rzepę klepie:
„Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?”
„Dzięki, dzięki, panie grochu,
Jakoś żyje się po trochu.
Lecz pietruszka - z tą jest gorzej:
Blada, chuda, spać nie może”.
„A to feler” -
Westchnął seler.
Burak stroni od cebuli,
A cebula doń się czuli:
„Mój buraku, mój czerwony,
Czybyś nie chciał takiej żony?”
↓
Burak tylko nos zatyka:
„Niech no pani prędzej zmyka,
Ja chcę żonę mieć buraczą,
Bo przy pani wszyscy płaczą”.
„A to feler” -
Westchnął seler.
Naraz słychać głos fasoli:
„Gdzie się pani tu gramoli?!”
„Nie bądź dla mnie taka wielka” -
Odpowiada jej brukselka.
„Widzieliście, jaka krewka!” -
Zaperzyła się marchewka.
↓
„Niech rozsądzi nas kapusta!”
„Co, kapusta?! Głowa pusta?!”
A kapusta rzecze smutnie:
„Moi drodzy, po co kłótnie,
Po co wasze swary głupie,
Wnet i tak zginiemy w zupie
Graś już nie będzie urzędował przy śmietniku ! Rudy dał mu stołek w ministerstwie , co przwda przy kiblu ale zawsze to lokal a nie śmietnik ! POdobno ma uczyć się płaszcze odbierać i zakładać gościom, sam DonałT będzie go szkolił ! Donald był 5 lat czeladnikiem w szatni UE , zna się najlepiej ze wszystkich lemingów na zakładaniu Płaszcza !!! Fachowiec - tak go w Brukseli nazywali !
..mówię Wam...życie jest piękne pod warunkiem, że nie zagląda się na to forum.
Nie tylko o rzepce, kalarepce i selerze są wierszyki.
O Jarusiu też są :
Mróz był okrutny i śniegiem wiało,
Mama mu niosła ciepłe kakao,
On w szafie siedział, bibułę czytał,
Na generała zębami zgrzytał.
Jechały "suki", jechały tanki,
Mama mu z kawą nosiła dzbanki,
On się do walki wielkiej szykował,
Więc pistolecik swój przygotował.
Strategię tworzył i kreślił plany,
Wiedział, że wielkie nadchodzą zmiany,
Czytał i pisał, pisał i czytał,
Czasami mamę o coś zapytał.
W zarysach tworzył grupy oporu,
Pochodnie ściągał aż z Ekwadoru,
Tworzył nocami i tworzył dniami,
Mama chodziła z naleśnikami,
Niosła banany i czekoladę,
I z rodzynkami pyszną roladę.
Niosła mu szynkę, niosła kiełbasę
I lukrowaną przepyszną masę.
Swe życie rzucił na stos dla sprawy,
Na bok wszelakie poszły zabawy,
Łzy mu płynęły, bardzo rozpaczał,
Bo mu generał kraj przeinaczał.
Morał zaś taki z tekstu wynika,
Że ciężki w Polsce los bojownika,
Co walczy dzielnie, krwi nie żałuje,
A nikt mu nawet nie podziękuje!
Mama mówiła : - Nie wierz nikomu
Więc on ulotki rozrzucał w domu
Okna zasłonił, zamek zasunął
I na tapczanie walczył z komuną
Jarka nie wzięli do internatu
Całą więc sławę zawdzięcza bratu
A że podobni do siebie byli
Wielu do dzisiaj ich z sobą myli
Jarek domowe przyjął zadanie
Czołgi rozstawił se na tapczanie
Sam stanął z prawej, z lewej - wiadomo
Naprzeciw Jarka stanęło ZOMO
Rozpoczął starcie wznosząc okrzyki
Mama zabrała mu żołnierzyki
Ale spokojnie, jest na to rada
Kiedyś tę walkę IPN zbada.
Zbawca! Zbawiciel! - rykną znów tłumy,
Co różańcowe mają rozumy,
On zaś "Mazurka" godnie odśpiewa,
Trochę pomlaszcze, trochę poziewa,
Trochę popieprzy, trochę posmęci.
Wlepią weń oczy mocno walnięci
I go po rękach będą całować,
Będą go wielbić i adorować.
O Jarusiu też są :
Mróz był okrutny i śniegiem wiało,
Mama mu niosła ciepłe kakao,
On w szafie siedział, bibułę czytał,
Na generała zębami zgrzytał.
Jechały "suki", jechały tanki,
Mama mu z kawą nosiła dzbanki,
On się do walki wielkiej szykował,
Więc pistolecik swój przygotował.
Strategię tworzył i kreślił plany,
Wiedział, że wielkie nadchodzą zmiany,
Czytał i pisał, pisał i czytał,
Czasami mamę o coś zapytał.
W zarysach tworzył grupy oporu,
Pochodnie ściągał aż z Ekwadoru,
Tworzył nocami i tworzył dniami,
Mama chodziła z naleśnikami,
Niosła banany i czekoladę,
I z rodzynkami pyszną roladę.
Niosła mu szynkę, niosła kiełbasę
I lukrowaną przepyszną masę.
Swe życie rzucił na stos dla sprawy,
Na bok wszelakie poszły zabawy,
Łzy mu płynęły, bardzo rozpaczał,
Bo mu generał kraj przeinaczał.
Morał zaś taki z tekstu wynika,
Że ciężki w Polsce los bojownika,
Co walczy dzielnie, krwi nie żałuje,
A nikt mu nawet nie podziękuje!
Mama mówiła : - Nie wierz nikomu
Więc on ulotki rozrzucał w domu
Okna zasłonił, zamek zasunął
I na tapczanie walczył z komuną
Jarka nie wzięli do internatu
Całą więc sławę zawdzięcza bratu
A że podobni do siebie byli
Wielu do dzisiaj ich z sobą myli
Jarek domowe przyjął zadanie
Czołgi rozstawił se na tapczanie
Sam stanął z prawej, z lewej - wiadomo
Naprzeciw Jarka stanęło ZOMO
Rozpoczął starcie wznosząc okrzyki
Mama zabrała mu żołnierzyki
Ale spokojnie, jest na to rada
Kiedyś tę walkę IPN zbada.
Zbawca! Zbawiciel! - rykną znów tłumy,
Co różańcowe mają rozumy,
On zaś "Mazurka" godnie odśpiewa,
Trochę pomlaszcze, trochę poziewa,
Trochę popieprzy, trochę posmęci.
Wlepią weń oczy mocno walnięci
I go po rękach będą całować,
Będą go wielbić i adorować.
Już łażą po osiedlach i nie jakiś program,oferta tylko czy Pan podpisze listę do rady powiatu.Komuna,komunę,komuną pogania.Nie wie dlaczego ale starostwo sztuczny twór to mi się zawsze z komuną kojarzy.
Wróć do „Miasto, mieszkańcy, problemy...”