Zbrodnie OUN - UPA

Sprawy związane z Tomaszowem Lubelskim i jego okolicami.

Postautor: Gość » 11 mar 2021, o 00:23

ZAMOŚĆ ZAWIESZA STOSUNKI Z TARNOPOLEM. POWÓD – NAZWANIE STADIONU W TARNOPOLU IMIENIEM ROMANA SZUCHEWYCZA

https://kresy.pl/wydarzenia/zamosc-zawiesza-stosunki-z-tarnopolem-powod-nazwanie-stadionu-w-tarnopolu-imieniem-romana-szuchewycza/
Na górę

Postautor: Gość » 11 mar 2021, o 08:30

– Ufam, że po stronie naszych ukraińskich partnerów nastąpi zrozumienie, że każda inicjatywa dotycząca gloryfikacji zbrodniarzy wojennych rodzi następstwa. Każda taka inicjatywa musi brać pod uwagę uczucia rodzin ofiar i Narodu Polskiego – podkreślił prezydent Wnuk.

Brawo!
Na górę

Postautor: Gość » 14 mar 2021, o 07:41

A co mieszkańcy niby mają ze współpracy z miastami czczącymi Banderę
Na górę

Postautor: Gość » 14 mar 2021, o 10:00

Ofiary palono żywcem w chatach i kościołach, gwałcono, przybijano gwoździami, przecinano piłami... Bezbronnych Polaków masakrowano z sadystycznym upodobaniem; niewiastom w ciąży rozpruwano brzuchy, maleńkie dzieci nabijano na sztachet. Śmierć zadawana była powoli, bardzo powoli...

Porównanie banderowców z UPA do zwierząt uwłacza tym ostatnim; żadne zwierzę nie zadaje swym ofiarom tylu cierpień...

https://wpolityce.pl/polityka/161610-wolyn-1943-historia-pewnej-ballady
Na górę

Postautor: Gość » 14 mar 2021, o 22:57

Jaka w tym wszystkim jest logika? Taka, że UPA ma zasługiwać na upamiętnienie w Polsce, mimo wymordowania 100-140 tys. Polaków, ponieważ walczyła z komunizmem i „Sowietami”, a antyrosyjska (czyli odwołująca się do tradycji UPA) Ukraina jest obecnie potrzebna Polsce do budowy tzw. Międzymorza – o którym marzą nie tylko turbopatrioci z „obozu niepodległościowego”, ale jak widać także środowiska byłej Unii Wolności. No ale przecież Wehrmacht i Waffen-SS też walczyły z komunizmem i „Sowietami” i miały w tej dziedzinie znacznie większe osiągnięcia niż UPA i „żołnierze wyklęci”. To może Wehrmachtowi i Waffen-SS należy postawić pomniki wdzięczności w miejsce usuniętych pomników wdzięczności Armii Czerwonej. Taka jest logika elit politycznych, które wyszły z „Solidarności”.

http://www.mysl-polska.pl/2096
Na górę

Postautor: Mohort » 17 mar 2021, o 11:29

„Deportacja rdzennych Ukraińców z Łemkowszczyzny, Nadsania, Chełmszczyzny, Podlasia, Lubaczowszczyzny i Zachodniej Bojkowszczyzny w latach 1944-1951 jest zbrodnią o skali międzynarodowej, która nie została jeszcze należycie potępiona na poziomie legislacyjnym, a deportowani Ukraińcy nie otrzymują odpowiedniego wsparcia i uznania ze strony rodzimego państwa ukraińskiego” – uważa Sofija Fedyna.

https://kresy.pl/wydarzenia/regiony/ukraina/w-ukrainskim-parlamencie-pojawil-sie-projekt-oskarzajacy-polske-o-zbrodnie-deportacji-ukraincow/

A zamordowanie 100 tysięcy Polaków przez UPA to pewnie propaganda rosyjska.
Na górę

Postautor: Gość » 17 mar 2021, o 18:17

Wspomnienia ocalałego Czesława Buczkowskiego:
"W dniu 18 marca 1944 r, pododdziały zbrojne UPA - sotnie "Horomenki" i "Jastruba", wsparte 1 czotą ze wsi Ulhówek, dokonały pacyfikacji mojej rodzinnej, spokojnej i bezbronnej, wsi - Tarnoszyn, gm. Tarnoszyn, pow. Rawa Ruska, woj. Lwowskie (obecnie: pow. Tomaszów Lubelski). "Banderowcy" w tę noc, zamordowali 51 mieszkańców Tarnoszyna i 10 mieszkańców sąsiedniego Ulhówka; łącznie: 61 osób, w tym 16 dzieci. Ogółem, w latach 1944-45 bandy UPA zamordowały 125 mieszkańców Tarnoszyna i najbliższych wsi. Rzezi tej dokonywano w sposób okrutny. "Banderowcy" spalili też, w samym Tarnoszynie - 98 budynków mieszkalnych wraz z zabudowaniami gospodarczymi; dokonali również masowej grabieży mienia. Grabież ta odbywała się w dłuższym przedziale czasu, gdyż wieś opustoszała. Ci co przeżyli, uciekali w różne regiony Polski. Nasza rodzina ocalała, dzięki pomocy sąsiadów - Ukraińców. Mieszkaliśmy na kolonii; sąsiad-Ukrainiec ostrzegł nas, co pozwoliło naszej, pięcioosobowej rodzinie ukryć się- najpierw w schronie, później na wsi i uniknąć rzezi - wcześniej, gdy "banderowcy" mordowali mieszkańców kolonii, a 18 marca - moją Mamę, dwie siostry i mnie, przechowała w piwnicy swego domu, w Tarnoszynie, Ukrainka, zaś Ojcu - udało się uciec, do pobliskiego lasu. Po pacyfikacji, Rodzina nasza uciekała - etapami, do Puszczy Solskiej; na "uciekinierce", przebywaliśmy do 1947r. Po powrocie okazało się, że z zabudowań naszych pozostały zgliszcza...".
Marian Kargol:
"Nocą z 17 na 18 marca 1944 r. dokonano napadu na Tarnoszyn. Pamiętam, że noc była niezbyt ciemna. Trzymał mróz, na ziemi leżała gruba warstwa świeżego śniegu. Około godziny 23.30 Bolek Knotalski, Dziunek Łąkowski i ja byliśmy na podwórzu zabudowań rodziny Domańskich – właśnie kończyliśmy nocny obchód. Takie dyżury organizowane były u nas od dawna, a rodzice często pozwalali nastolatkom brać w nich udział. Mieliśmy już iść do domów, gdy od strony Szczepiatyna poszybowała w niebo czerwona rakieta, a po niej druga z przeciwległego końca wsi. Był to sygnał do rozpoczęcia ataku. Ponieważ do najbliższych zabudowań wsi było nie więcej niż 600-1000 m, wszystko widzieliśmy wyraźnie, tym bardziej że większość zabudowań od razu stanęła w płomieniach. Słyszeliśmy detonacje wrzucanych do zabudowań granatów, a także liczne strzały – zarówno pojedyncze, jak i seryjne. Nasilał się lament ludzi, krzyk dzieci i kobiet.
Niewyobrażalny zgiełk potęgował ryk i pisk przerażonych zwierząt. Widać było, jak zdesperowani ludzie wyskakiwali – najczęściej w samej bieliźnie – z płonących domów i bezradnie miotali się wokół nich, a następnie ginęli od kul bandytów. Niektórzy mieszkańcy próbowali uciekać w pole w kierunku Turyny, ale tuż za wsią czekali na nich zaczajeni bandyci. Strzelali do ludzi jak do kaczek, ponieważ na tle ognia uciekający byli widoczni jak na dłoni. Wielu napastników poruszało się konno. Objeżdżali opłotki wsi i zabijali każdego, kogo napotkali. Staliśmy z kolegami jak sparaliżowani przez jakieś pół godziny, a następnie pobiegliśmy do swoich domów, aby z rodzicami uciec stamtąd jak najdalej.
Na górę

Postautor: Gość » 20 mar 2021, o 19:55

Gość pisze:
> – Ufam, że po stronie naszych ukraińskich partnerów nastąpi zrozumienie, że
> każda inicjatywa dotycząca gloryfikacji zbrodniarzy wojennych rodzi
> następstwa. Każda taka inicjatywa musi brać pod uwagę uczucia rodzin ofiar
> i Narodu Polskiego – podkreślił prezydent Wnuk.
>
> Brawo!

Można domniemywać, że kalkulacje Nadała, mera Tarnopola z banderowskiej partii Swoboda, były takie, żeby po oczekiwanej wizycie ambasadora Cichockiego, móc głosić, iż władze polskie nie mają nic przeciwko czczeniu Szuchewycz i UPA, skoro polski ambasador odwiedził ich miasto zaraz po podjęciu uchwały o nadaniu imienia Szuchewycza stadionowi. Tym razem jednak Nadał się przeliczył.

Niestety, tego rodzaju prowokacje jawią się jako stały element polityki ukraińskiej wobec Polski już od wielu lat. Obok wspomnianego incydentu podczas wizyty Komorowskiego w Werchownej Radzie, wcześniej, w roku 2013, miał też miejsce wypadek obrzucenia go jajami przed katedrą w Łucku, zaraz po mszy ku czci ofiar Rzezi Wołyńskiej w 70 rocznicę tych wydarzeń. Należy także przypomnieć incydent podczas wizyty ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego we Lwowie. Program jego wizyty obejmował odwiedzenie muzeum „Więzienie przy Łąckiego”. Na budynku tego muzeum widnieje tablica informująca o polskiej okupacji Ukrainy Zachodniej od 1918 roku. Gdy dyrektor tego muzeum potwierdził, że on także uważa, że polska obecność we Lwowie po roku 1918 to była okupacja, polski minister odwrócił się i nie wszedł do tego budynku. To oczywiście jedyne co mógł uczynić, bo gdyby wszedł, to zaraz władze ukraińskie mogłyby twierdzić, że Polska uznała fakt okupacji ziem ukraińskich. No, a skoro ukraińskie władze uważają, że to była okupacja, to i pewnie chcieliby zaraz jakieś odszkodowanie.

I tak wyglądają polskie relacje z władzami ukraińskimi. Trzeba się, wobec nich, zawsze mieć na baczności, pilnować na każdym kroku, obserwować, reagować i nie dać się podejść. To stawia pod znakiem zapytania sens tych bliskich stosunków z Ukrainą. Taki obrót sprawy przewidział już dawno Stefan Kisielewski, gdy pisał do Giedroyca: „Dlaczego, skoro „bez bicia” oddaliśmy Grodno, Wilno, Lwów, a przyjęliśmy z łaski Stalina obce ziemie na Zachodzie, mamy się wdzięczyć do narodów arcyszowinistycznych, którym nic nie zawdzięczamy, a które nieraz zachowują się wobec nas jak troglodyci?”.

https://konserwatyzm.pl/lewicki-banderyzm-stalym-zrodlem-powaznych-problemow-w-relacjach-polsko-ukrainskich/
Na górę

Postautor: Gość » 23 mar 2021, o 13:44

23 marca 1944 r. doszło do zbrodni na ludności polskiej we wsi Frankamionka w powiecie hrubieszowskim. Wieś zaatakował oddział UPA przybyły z Wołynia. Za pomocą siekier, wideł, kos ukraińscy oprawcy wymordowali ponad 30 Polaków. Pozostałych mieszkańców wsi uratowało przybycie kompanii AK "Wiklina" dowodzonej przez ppor. Józefa Kaczoruka ps. "Ryszard".
Na górę

Postautor: Gość » 24 mar 2021, o 07:04

Gość pisze:
> 23 marca 1944 r. doszło do zbrodni na ludności polskiej we wsi Frankamionka
> w powiecie hrubieszowskim. Wieś zaatakował oddział UPA przybyły z Wołynia.
> Za pomocą siekier, wideł, kos ukraińscy oprawcy wymordowali ponad 30
> Polaków. Pozostałych mieszkańców wsi uratowało przybycie kompanii AK
> "Wiklina" dowodzonej przez ppor. Józefa Kaczoruka ps.
> "Ryszard".
WIECZNA CHWAŁA ŻOŁNIERZOM NIEZŁOMNYM.
Na górę

Postautor: COV_FAKE » 24 mar 2021, o 09:14

Nie dośc, że z Niemcami i Sowietami to jeszcze z Ukraincami musieli walczyć
Na górę

Postautor: Gość » 27 mar 2021, o 12:21

Gdy UPA ruszyła do ataku z trzech kierunków, starając się zmęczyć obrońców, ale nie podejmując generalnego ataku, Cybulski wydedukował, skąd może się go spodziewać. Porozumiał się z Prokopiukiem, by ten uderzył od wschodu na tyły przeciwnika, jak tylko przystąpi on do głównego ataku. Było to mistrzowskie posuniecie, którego Ukraińcy w ogóle się nie spodziewali. Sowieckie ciężkie karabiny maszynowe zrobiły ogromne spustoszenie w szeregach upowców. W ich szeregach zapanowały chaos i panika. Próbowali się wycofać, ale na ich drodze stanęli oprócz kawalerzystów Prokopiuka także kawalerzyści z Przebraża i oddział AK „Drzazgi”. Ukraińcy w panice zaczęli uciekać, zostawiając na polu walki ponad 400 zabitych. W ręce obrońców Przebraża wpadło też 17 CKM-ów, sześć RKM-ów i sześć miotaczy min. Była to największa i wciąż za mało podkreślana klęska UPA poniesiona w walce z polskim ruchem oporu.

Takich strat UPA nie poniosła w żadnym boju. Henryk Cybulski udowodnił, że w pełni zasłużył na stopień oficerski. Nie była to jego ostatnia wygrana bitwa z UPA. Oddziały z Przebraża stopniowo zlikwidowały wszystkie znajdujące się w pobliżu bazy UPA. Na dwa tygodnie przed wkroczeniem Sowietów w styczniu 1944 roku Cybulski przeprowadził ewakuację z Ołyki do Przebraża 1500 osób z tamtejszej bazy samoobrony. Dzięki takim ludziom jak Henryk Cybulski ocalało kilkanaście tysięcy ludzi, których Ukraińcy chcieli wymordować. Cybulski znakomicie wypełnił swoje zadanie.

https://nczas.com/2021/03/26/odparl-wszystkie-ataki-upa-henryk-cybulski-zapomniany-bohater-i-obronca/

Bohaterem w dzisiejszej Polsce nie zostanie. Współdziałał z partyzantką sowiecką.
Na górę

Postautor: Gość » 27 mar 2021, o 23:25

"Wielkanoc będzie czerwona od krwi Polaków". Zbrodnia UPA w Janowej Dolinie

https://www.polskieradio24.pl/39/156/Artykul/2299219,Wielkanoc-bedzie-czerwona-od-krwi-Polakow-Zbrodnia-UPA-w-Janowej-Dolinie
Na górę

Postautor: Gość » 28 mar 2021, o 08:38

27 marca 1944 r. we wsi Smoligów pow. Hrubieszów wojska niemieckie, esesmani ukraińscy z SS "Galizien" oraz policjanci ukraińscy i chłopi ukraińscy z okolicznych wsi (ponad 2 tysiące napastników) wymordowali ponad 200 Polaków. W obronie wystąpiły oddziały AK i BCH, w walce poległo 32 partyzantów - łącznie zginęło ponad 232 Polaków. Mordowano w okrutny sposób, nie oszczędzając dzieci, kobiet i starców. Palono żywcem, gwałcono kobiety, rabowano mienie. Wieś została doszczętnie spalona.
Na górę

Postautor: Gość » 28 mar 2021, o 23:23

Władze ukraińskiej policji zareagowały uruchamiając flashmob pod hasłem „Ja, banderowiec”. Jej komendant główny Serhij Kniażew opublikował na Facebooku grafikę ze słowami „Proszę o wybaczenie, też jestem banderowcem! Sława Ukrainie!” Podobne treści opublikowali inni wysocy oficerowie. Pierwszy zastępca naczelnika departamentu policji drogowej Ołeksij Biłoszycki napisał: „Ja – Bandera! Ja – oficer policji! Służę ukraińskiemu narodowi!

https://kresy.pl/wydarzenia/regiony/ukraina/ukrainska-policja-rozpoczela-akcje-ja-banderowiec-foto-video/

Mają czym się chwalić
Na górę


Wróć do „Miasto, mieszkańcy, problemy...”